sty 14 2004

USArtykul2czesc.....


Komentarze: 15

Dzien Dwa.

W wagonie usiadlam kolo Chinczyka. Obcinal paznockie. Fruwaja w powietrzu jego paznockie i komus na noge spadlo. Patrze. Dalej jest. Meczy mnie. Zwracam uwage. Slysze, "Fuck You." Kiwam. Choc sie odezwal a nie ignorowal, to juz cos.Zdzira w bucikach Gucciego suszyla sobie wlosy. Zgrzytam zebami.  Koreanczyk czyta etniczna gazete. Na okladce jest Britney Spears. Wziela slub w Las VEgas i sie rozwiolda po 2 i pol godzinach. W srodku gazety byly reklamy z telefonami. Obok siedzi Amerykanin. Czyta "New York Posta". Na okladce byla Britney Spears. W srodku byly reklamy z telefonami. Stoji murzyn. Nie ma twarzy, bo jest w kapturze. Ruszal sie, bo to nie byl taniec, chyba. Do rapu z walkmena. Latynos ruszal sie do merengue z walkmena. Uczennica bawila sie telefonem, gra. Chinka obok mnie chrapala i smierdziala brokulami w starym tluszczu. Patrze w zoltych zebach kawalek zgintego miesa. Ktos wyplul zielona gume na podloge. Z glosnika ktos wycharcal, dlaczego pociag nie jedzie. Gdy ruszly odszkolczylam od perona bo bym dostala w gebe lusterkiem. Chinka obudzila sie. Murzyn zaklnel. Hinuds dalej dlubie w zebach. Polka prestala czytac, "Gale". Byla smutna. Na uchu zsunal sie jej moherowy beret. Male murzyniatko zaczyna sie drzec i dostalo od grubej matki w jape. Matka miala zlotego siekacza. Dziecko rozdarlo sie jeszcze glosniej. Obudzilo cwierkilowego pieska trzymanego na kolanach przez staruche w diamentach. Byla na botoskie. Piesek mial piasista kokarde. Byl na prozaku. Kokarde mialo tez, na dredach, drace sie dziecko i Polka--na berecie. Pociag stanel w tunele z powodu zaslabnietego policjanta. Powod...8 donatsow**  i 3 kawy w 2 godziny. Mezyczna czytajacy, "Wall Street Journal" oparl sie za dlugo na mnie. Zanim wszedlam, natarla na mnie lawa ludzi, ktorszy zniercierpliwili sie i rozpoczeli wsiadanie choc drzwi jeszcze nie byly otwarte. Na peronie stal gruby policjant. Jadl donatsa. Opieral sie o slup. Zul tego donasta i patrzyl tepo. Dwaj inni policjanci pokazywali na migi sprzedajacej swetry ze sznurka Meksykance, ze wlasnie bede ja deportowac....

Buzka.Pozdrawiam.PaPa....:P......Puszek Puchowy

** Dla Polakow....Donats wywodzi sie z "dunkin donuts" to co "paczki", (i dunkim donuts jest jak Burger King ale z tymi donatsami)  ale to ca w rzeczywistosci kawalki maki wymieszone z cukrem i tluczszem z swini w oleju co sie nie zmiena tylko dolewa.  W tej czarnej gestej papce pozniej sie zmazy i spredaje za full kasy. To jest tzw "polecnglish" czyli slowa angieslkie spolczone czy slowo polskiej zamerykanzowane.

 

puszekzusa : :
18 stycznia 2004, 02:52
Co do zmasakrowanych ludzi to latem pod mostem gorzowskim mialam okazje minać się z panem który ręką przytrzymywał sobie zakrwawiony oczodól..Nie mogłam tylko dojrzeć czy ma w środku oko..Co robiłam pod mostem? Wracałam z domu kultury..szybciej i niebezpieczniej heheh
15 stycznia 2004, 01:35
dzieki za komenty ludzie....ANGEL is on tonight SYL....TEXT U....U HAVE A PHONE>>>>>>>>>>>>>>>> call me and tell me or write me damn...luv ya buhbye....Anna u didnt get emal? DAMN..nasze FUCK U to jest taka no jakby to powiedziec w NY ludzie slynna na caly kraj za naj bardziej chamskich ludzi na swiecie......papapap....buzka....pozdrawiam....puszek winieto....czerwienieje :) dzieki
15 stycznia 2004, 01:03
fajne te notki.. a ja ostatnio bylem swiadkiem fajnej scenki jak srodkiem ulicy szlo dwoch gosci, z czego jeden byl zmasakrowany i zamiast twarzy mial jedna wielka czerwona plame, a drugi szedl za nim (pewno on mu zrobil ten face lifting) i kopal samochody ktore probowaly jechac ta ulica i zaczepial ludzi krzyczac "i co skurwysyny boicie sie wezwac policji"... tak ladnie prosil, ze wezwalem :] a zeby bylo smieszniej posterunek policji jest 100 metrow dalej na tej samej ulicy (sic!)

a swoja droga to zastanawia mnie to Wasze "fuck U" bo ono chyba nie ma takiej wagi jak nasze bluzganie sie skoro wszyscy tego nagminnie uzywaja... jakby u nas ktos codziennie na ulicy wyzywal ludzi to musialby sie liczyc z tym, ze predzej czy pozniej wyladuje w szpitalu
Nebraska
15 stycznia 2004, 00:58
Pączki... łe, moja Mama robi lepsze. aż mnie zemdliło. dobrze chociaż, że w świńskim, a nie w krowim tłuszczu :)
15 stycznia 2004, 00:02
heh.... ja tez nie znosze amerykanskich srodkow publicznego transportu. it sucks very badly. poza tym w raleigh jest bilet (o ile tak to mozna nazwac) jest o wiele drozszy niz w krakowie. pozdroofka, cmok
Sylvia
14 stycznia 2004, 22:16
Dudette! I didn't get ur mail! OC on 2nite, luv ya, text me, Sylvia
14 stycznia 2004, 21:06
mnie to smieszy... ogolnie stany sa dla mnie dobre na ferie albo wakacje bo duzej sa meczace chyba, ze ktos ma duzo kasy albo lubi ten klimat... choc trzeba przyznac, ze fajne ciuchy mozna tam kupic ;)
14 stycznia 2004, 20:22
Skoro napisalas ta notke to znaczy ze przezylas. Ja nie moge ja bym swira dostal ot takiej atmosfery! Pamietam jak w te wakacje jechalem z mama pociagiem i kolo mnie siedziala gruba baba co zajmowala polowe mojego miejsca,czytala Harlequina i popijala cole. Nprzeciw mnie nastolatek(może 15) w poszarpanych ciuchach i zracy ciastka i kruszyl na moja mame a moja mama miala wiecej cierpliwosci i oboje niezwariowalismy :) Acha-wagon byl taz zawalony ze dla nas zostal tylko wagon dla palacych i sie dusilem 8 godzin a dalej do juz szkoda gadac co sie dzialo....
mała_olsztyn
14 stycznia 2004, 20:01
fajny bloguś pozdrawiam :D
mała_olsztyn
14 stycznia 2004, 20:01
hehe cholera miałam nie robić nic na p...
Młody_15
14 stycznia 2004, 19:04
Noo bardzo fajnie...hehe ja dzis nie mam weny do komentarzy:/ noo coz
14 stycznia 2004, 16:06
Oj przepraszam Puszku ze tu dawno nie zaglądałam a to wszystko przez szkołe:/ nie miałam zbytnio czasu...baaaaarszo Cię rzepraszam..wybacz...kocham Cię...CMOKASKI:**** PS.a co do notki to super-jak zwykle w wykonaniu Puszka:) i jeszcze raz:*********
14 stycznia 2004, 14:26
polska komunikacja o niebo lepsza :D... powaga :)... -=Buszmen=-
14 stycznia 2004, 08:59
Nie wyglada to najlepiej.
14 stycznia 2004, 07:56
sen o Ameryce w Twoim wydaniu? Powalający! ;)

Dodaj komentarz