SZUKAM KUCHNIE??????????
Komentarze: 32
Normalnie centralnie, siedze sobie przy kompie, w bokserkach, staniczku, mysle qurcze, glodna jestem, szybciutko tup tup do kuchni, bo wiecie wstalam rano zeby do kogos GLONC zadzwonic :P i slysze grzmoty i wystraszly i co mysle, qurde jod zas tatowi sie nudzi. Dobra, wiec glodna jestem szybko gnam, pedza..... bo jestem na GG i wiecie jak to jest 11 osob powiedziec ze zaras wracam, kazdy albo mowi oki albo a po co na co, ALBO NAWET NIE CZYTA co piszesz tylko dalej gada i fochy strele ze sie niema.....Wchodze, widze mojego 89 letniego sasiada, siedzi sobie na takim samochodziku-kosciarce i kosi zawziecie te 3 m kwadratowe trawy. Heh patrz sie i ladnie macham nozka. CZEKAJ. CZEKAJ. To nie jest okno? O Qurcze Mol, tu sciany niema, acha no i sasiad mial free show..........ciesze sie ze nie opadl z zawalu serca.................no i wiesz, bo jestem Amerykanka a nie blondynka we krwi :> :> :>, zacznym kontakotwac ze niemam kuchni. Tak powiem jeszcze raz, nie mam qurde jod Kuchnie. Ehe. Patrze, mebli nie ma, sciany nie ma, i tylko sa belki takie czarne (niewiedzialam ze drzewo jest czarne).... (juz moj domus ma ze 100 lat :D) Ehe. No i tak, dalej w szoku, lekkim, naprawde sasiad nawet przestana tak zawziecie koscis ta cholerna trawe, chyba sie na mnie patrzyl :D, chyba tez byl w lekkim, szoku. No wiec nie mam kuchnie. Pytam sie, "Ojcze, co zes sie z nasza kuchnia stalo?." Odpowiada ojciec, "O zes, corko, badz ze madra, i popatrz na dol do piwnicy." Tak moj ojciec, przechodzi on trudny okres w zyciu,ma 40 lat i najwieciej co zrobil to rozwalil kuchnie, chyba ma stres,od wodki, odreagowal to, mlotem.To dziala chlopaki.........................<piwnica>..................................... Rzeczywscie, mikorafalowka na suszarce, nasz piec na srodku,myszka zawziecie podgrzy kabelek, lodowka przy kiblu (mamy lazienke w piwnicy zeby jak jest zima i ktos ma sraszke w domu to gonic do piwnicy ma i ma gonic golym po niej o 6 rano na przysznic), i po calej piwnicy mam sztuce i do wyboru do koloru rozne fajne rzeczy, np znalazlam pomidory W suszarce, hmm....dobre byly, a pod przed-wojenna kanape, moj ukoffany kubeczek bylo tam cos takiego, pytalam sie Adama mowi ze to kupka myszki, takie male "prezenty" co coraz czesciej goszcza w moim papu, no ale nie bede wnikac. A jem, ja gdzie? AHA! Tego jeszcze nie sie dowiedzialam, narazie nie jadam w domu. Ojciec powiedzial ze bedziemy mieli kuchnie w Wrzesniu, preciez to nie dlugo. A zamiast kuchni mamy belki w srodku domu, smierdzi jak kupa konia, i jest ciemno i gwarno, czyli bardzo romantycznie i zapraszam SERDECZNIE na bardzo glonc rendez-vous (tylko plec meska :D).....No to zycze wam milego tygodnia, wiele cieplych, czystych, kochanych, wonnych, kuchni, z pysznymi smakolyki..............<bic>.......................Dobrze, przyznam sie, z biciem, wczoraj zapalilam ognisko w kiblu i na plastykowiej cajtcie smazylam hot doga (chyba bo to byl hot dogo podobny cos w pralce znalazlam) a w suszarce na fulla podgrzewalam sobie zupke w puszcze tylko strasznie halasu robilo i mnie rozpraszalo a musialam uwazac zeby mi sie jakies gryzon nie pokradl sie i nasral na hot doga, a do picia mialam kranowke z lazienki, ale to byla ciepla woda, to tak jak ostudzona przegotowana woda, co nie????........Wiec, do zjedzanie, schrupania, uckiekam bo musze zalozycz kalosze plaszcz i znalesc latarke zeby isc do kuchni......i wezme jaki sprej na myszy, jakiegos mena bo sie boje (e no niema :D) i wezme ksziazke na egzorycyzmy.......:*
Nastepna notka o kims glonc naprawde :) I kaze czekac tej osobie bo jest taka fajna ze chce pomylec i cos glonc wysmyslic :)